poniedziałek, 10 grudnia 2012

Urodzinki, imieninki...

Jakby na przekór pojawiającym się na większości blogów kartkom bożonarodzeniowym - u mnie kartelucha urodzinowo-imieninowa. Uwielbiam te kwiatki - niestety, to już końcówka zapasów...



Dzisiaj po raz pierwszy miałam bliższe zapoznanie z bindownicą. Zrobiłam okładki do mojego pierwszego przepiśnika. No i oczywiście zrobiłam błąd, pokręciło mi się wszystko i tył zrobiłam do góry nogami. Ale tak już musi zostać, bo nie mam już takiego papieru, żeby tylną okładkę robić od początku. Zdołowało mnie to nieco - żeby tak banalną głupotę zrobić! Ale mimo tej wpadki ogromnie cieszy mnie fakt, że malutka, mieszcząca się na dłoni bindownica dała radę grubej, twardej jak deska tekturze, w dodatku oklejonej scrapowym papierem! Jak wyjęłam to maleństwo z paczki, to miałam poważne obawy, czy mój zapas tekturowych scrapińcowych okładek nie okaże się zakupem na marne...
A Pipi znowu ma zapalenie gardła... Tak już jest od jesieni, i chyba będzie aż do wiosny. Znowu biegamy na zastrzyki :(

5 komentarzy:

  1. Zdrówka dla Pipi, a przepiśnik koniecznie pokaż!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :)Przepiśnik pokażę, ale muszę zaczekać do weekendu - na dzienne światło do zdjęć :)

      Usuń
  2. Śliczna karteczka, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Karteczka jest cudna, a kwiatki rzeczywiście są śliczniutkie :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo i zapraszam ponownie!