Ogromnie dziękuję za życzenia świąteczne, a także za rady dotyczące pralki. Nowa pralka stoi już w łazience! Był niezły cyrk z jej wypoziomowaniem, bo budowlańcy stawiający nasz blok na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku chyba mieli w głębokim poszanowaniu takie wartości jak poziom i pion. Krzywe jest wszystko, co tylko może takie być: ściany, podłogi, sufity i futryny drzwi.
Znalazłam trochę czasu, żeby założyć kolejny bazarkowy wątek na dogomanii. Znowu celem jest zebranie środków dla Fundacji Zwierzęca Arkadia. Wystawiłam te rzeczy, które zostały mi z poprzedniego bazarku, zeszyt na przepisy od Ktosi79 i cztery zawieszki do telefonów od Mevosy. Jedna z zawieszek sprzedała się poza bazarkiem, dostałam za nią 10 zł. Przekażę je razem z dochodem z aktualnego bazarku na konto fundacji. Dołożyłam też kilka fajnych książek. Niestety, na razie brak jest zainteresowania...
Podziałałam też trochę w papierkach. Dzisiaj pokażę czekoladownik z papieru z nowej kolekcji Galerii Papieru "Aż nastanie świt". Dostałam ją w prezencie urodzinowym :)
Bardzo podobają mi się nazwy galeriowych kolekcji - są takie tajemnicze i romantyczne :) No i same papiery też bardzo mi się podobają :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądacie i zostawiacie miłe słowo! Szykujecie się już na Sylwestra?
niedziela, 30 grudnia 2012
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Wesołych Świąt!
Wszystkim Tuzaglądaczom, stałym i przypadkowym,
życzę pogodnych, zdrowych,
rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
życzę pogodnych, zdrowych,
rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
oraz wszelkiej obfitości
i beztroskiej radości w Nowym Roku!
sobota, 22 grudnia 2012
Samotna karteczka
Przepiśniki już oddane, podobały się. Dziękuję za komentarze - cieszy mnie ogromnie, że i Wam się spodobały, bo przecież to moje przepiśnikowe początki :)
A dzisiaj pokażę jedyną wyhaftowaną w tym roku kartkę świąteczną. Naprawdę, jedną jedyną, aż samej trudno mi w to uwierzyć. Pamiętam lata, kiedy na święta Bożego Narodzenia haftowałam ich po 60 sztuk... A teraz jedną. Trochę wpędza mnie to w kompleksy. Chyba przydałoby mi się jakieś turbodopalanie.
A dzisiaj pokażę jedyną wyhaftowaną w tym roku kartkę świąteczną. Naprawdę, jedną jedyną, aż samej trudno mi w to uwierzyć. Pamiętam lata, kiedy na święta Bożego Narodzenia haftowałam ich po 60 sztuk... A teraz jedną. Trochę wpędza mnie to w kompleksy. Chyba przydałoby mi się jakieś turbodopalanie.
Pozdrawiam, pa pa :)
piątek, 21 grudnia 2012
Kolejne przepiśniki
Cieszę się ogromnie, że spodobał się Wam mój przepiśnikowy debiut :) Dziękuję za wszystkie komentarze! Zrobiłam kolejne - tym razem już bez żadnych wpadek i marnowania materiałów. Straszliwie spodobało mi się ich robienie, ale na razie brak mi wolnego czasu i materiałów. Tutaj dwa nowe na zdjęciu razem z pierwszym, żółto-zielonym.
Podobają mi się bardzo te galeriowe papiery w malutkie jabłuszka i zielono-czerwoną kratkę :)
Tekturowy napis pomalowany czerwonym żelopisem i pokryty preparatem pękającym.
Na wewnętrznych stronach okładek umieściłam kieszonki na luźne kartki z przepisami, np. wycięte z czasopism.
Niebieskości też wyszły całkiem fajnie, tak świeżo i sterylnie :) Z dodatkiem czekolady, aby trochę ten niebiesko-biały chłód ocieplić :)
Tym razem napis potuszowany tuszem pigmentowym - i pokryty preparatem pękającym.
Szydełkowy kwiatek w kolorze czekolady z guzikiem z wyprzedaży z mojej pasmanterii stanowi dodatkową ozdobę notesu.
Na koniec mój ulubiony przepiśnik. Podoba mi się tak bardzo, że z żalem wielkim go oddaję. Ale już postanowiłam - kupię te same papiery i zrobię sobie dokładnie taki sam dla siebie :) Zdjęcia nie oddają jego urody - robione przy sztucznym świetle, więc jak zawsze "zażółcone" kolory. W rzeczywistości są to piękne fiolety, spłowiałe zielenie, ciemne brązy i kremowy. Mimo, że ogólnie wyszedł dość ciemny, to ma taki ciepły, starociowy klimat. Muszę mieć taki sam!
Jako ozdóbka - materiałowy i szydełkowy kwiatek z guzikiem :)
Napis i sztućce potraktowane preparatem pękającym.
A tutaj już zapakowane do jutrzejszej drogi. Pod nimi ukrywają się świąteczne słodkości - bakalie w czekoladzie :) Mam nadzieję, że się spodobają obdarowanym.
Wszystko jest zapakowane w przezroczysty celofan, a jako ozdoba służą gwiazdy zawieszone na żółtej dratwie, wycięte z czerwonej tektury falistej, z dodatkiem złotego brokatu i embossowanego na gorąco złotym pudrem stempla.
Odpowiadając na pytania zawarte w komentarzach: moja bindownica to BIA firmy Zutter. Kupiłam ją w sklepie Artpasje, ale czekałam na przesyłkę bardzo długo - dwa miesiące. Najpierw były kłopoty z opóźnieniem u producenta, a potem już w Polsce na cle. Sklep wynagrodził mi długie czekanie gratisami, więc nie narzekam :) A tak wygląda moja nowa, maleńka różowa przyjaciółka :) Lubię ją coraz bardziej :))
Podobają mi się bardzo te galeriowe papiery w malutkie jabłuszka i zielono-czerwoną kratkę :)
Tekturowy napis pomalowany czerwonym żelopisem i pokryty preparatem pękającym.
Na wewnętrznych stronach okładek umieściłam kieszonki na luźne kartki z przepisami, np. wycięte z czasopism.
Niebieskości też wyszły całkiem fajnie, tak świeżo i sterylnie :) Z dodatkiem czekolady, aby trochę ten niebiesko-biały chłód ocieplić :)
Tym razem napis potuszowany tuszem pigmentowym - i pokryty preparatem pękającym.
Szydełkowy kwiatek w kolorze czekolady z guzikiem z wyprzedaży z mojej pasmanterii stanowi dodatkową ozdobę notesu.
Na koniec mój ulubiony przepiśnik. Podoba mi się tak bardzo, że z żalem wielkim go oddaję. Ale już postanowiłam - kupię te same papiery i zrobię sobie dokładnie taki sam dla siebie :) Zdjęcia nie oddają jego urody - robione przy sztucznym świetle, więc jak zawsze "zażółcone" kolory. W rzeczywistości są to piękne fiolety, spłowiałe zielenie, ciemne brązy i kremowy. Mimo, że ogólnie wyszedł dość ciemny, to ma taki ciepły, starociowy klimat. Muszę mieć taki sam!
Jako ozdóbka - materiałowy i szydełkowy kwiatek z guzikiem :)
Napis i sztućce potraktowane preparatem pękającym.
A tutaj już zapakowane do jutrzejszej drogi. Pod nimi ukrywają się świąteczne słodkości - bakalie w czekoladzie :) Mam nadzieję, że się spodobają obdarowanym.
Wszystko jest zapakowane w przezroczysty celofan, a jako ozdoba służą gwiazdy zawieszone na żółtej dratwie, wycięte z czerwonej tektury falistej, z dodatkiem złotego brokatu i embossowanego na gorąco złotym pudrem stempla.
Odpowiadając na pytania zawarte w komentarzach: moja bindownica to BIA firmy Zutter. Kupiłam ją w sklepie Artpasje, ale czekałam na przesyłkę bardzo długo - dwa miesiące. Najpierw były kłopoty z opóźnieniem u producenta, a potem już w Polsce na cle. Sklep wynagrodził mi długie czekanie gratisami, więc nie narzekam :) A tak wygląda moja nowa, maleńka różowa przyjaciółka :) Lubię ją coraz bardziej :))
Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za każde pozostawione tu słowo!
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Mój pierwszy przepiśnik
W końcu weekend, mogę zrobić fotki przy dziennym świetle i mogę pokazać mój pierwszy przepiśnik! Pierwsze próby pracy z bindownicą nie obyły się bez zapłaty "frycowego". Zniszczyłam jeden wkład do notesu -szkoda mi, bo bardzo mi się podoba, papier taki grubszy, niż zwykły zeszyt, kratka w ładnym brązowym kolorze, z marginesem wokół kartki... Powycinałam krzywo i musiałam wziąć następny wkład. Myślę, że ten krzywo powycinany nie pójdzie całkiem na marne i coś z niego zrobię innego. Może po przycięciu mniejszy notes albo zakupowniki. W każdym bądź razie na pewno nie wyrzucę.
A oto efekt końcowy:
A oto efekt końcowy:
Uwielbiam przeróżne przywieszki i dodatki, więc nie odmówiłam sobie przyjemności doczepienia czegoś do sprężyny :)
Tekturowy czajniczek i napis zostały pomalowane czerwonym żelopisem z Lidla i pokryte Glossy Accents, co dało im efekt szkła.
Na wewnętrznych stronach okładek - przedniej i tylnej - umieściłam kieszonki na luźne przepisy wycięte z gazet.
Jak to mówią: pierwsze koty za płoty! Ostro zabieram się za kolejne, bo czasu do świąt coraz mniej, a mam zamiar zrobić kilka pod choinkę :) I dla siebie też! Pokochałam moja maleńką bindownicę i dobrego humoru nie popsuje mi nawet fakt, że zepsuła mi się pralka, po raz kolejny zresztą. Nie mam zamiaru jej już naprawiać, bo od samego zakupu mam z nią problemy. Nigdy już nie kupię żadnego sprzętu z promocji! Na razie jestem na etapie prania ręcznego - w końcu w czasach zamierzchłych tylko tak się prało i nikt z tego powodu się nie zabijał. W najbliższych dniach muszę zrobić mały rekonesans po sklepach AGD, no i znaleźć jakiegoś magika, który mi odłączy obecną i podłączy nową (mam nadzieję) pralkę. I o ile z zakupem raczej problemu nie będzie, o ile tylko zasoby finansowe pozwolą, to z tym magikiem już będzie gorzej...
Pozdrawiam Was, mili Tuzaglądacze!
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Urodzinki, imieninki...
Jakby na przekór pojawiającym się na większości blogów kartkom bożonarodzeniowym - u mnie kartelucha urodzinowo-imieninowa. Uwielbiam te kwiatki - niestety, to już końcówka zapasów...
Dzisiaj po raz pierwszy miałam bliższe zapoznanie z bindownicą. Zrobiłam okładki do mojego pierwszego przepiśnika. No i oczywiście zrobiłam błąd, pokręciło mi się wszystko i tył zrobiłam do góry nogami. Ale tak już musi zostać, bo nie mam już takiego papieru, żeby tylną okładkę robić od początku. Zdołowało mnie to nieco - żeby tak banalną głupotę zrobić! Ale mimo tej wpadki ogromnie cieszy mnie fakt, że malutka, mieszcząca się na dłoni bindownica dała radę grubej, twardej jak deska tekturze, w dodatku oklejonej scrapowym papierem! Jak wyjęłam to maleństwo z paczki, to miałam poważne obawy, czy mój zapas tekturowych scrapińcowych okładek nie okaże się zakupem na marne...
A Pipi znowu ma zapalenie gardła... Tak już jest od jesieni, i chyba będzie aż do wiosny. Znowu biegamy na zastrzyki :(
sobota, 8 grudnia 2012
Witamy Emilkę :)
Kolejna kartka sztalugowa, kolejna różowa, kolejna, na której główne skrzypce gra papier z kolekcji "Usłane różami". W centralnym miejscu stempel z wózkiem retro, a smaczku dodaje zawieszka - bocian.
U nas na termometrze -15. I okropny smog :( Dym z kominów kilku osiedlowych kotłowni wraz z aromatem z kanalizacji wciska się do mieszkania każdą szczeliną przy oknie i przewodami wentylacyjnymi. Aż w gardle drapie, chyba dzisiaj nie zasnę...
Pozdrawiam Was serdecznie, mili Tuzaglądacze!
U nas na termometrze -15. I okropny smog :( Dym z kominów kilku osiedlowych kotłowni wraz z aromatem z kanalizacji wciska się do mieszkania każdą szczeliną przy oknie i przewodami wentylacyjnymi. Aż w gardle drapie, chyba dzisiaj nie zasnę...
Pozdrawiam Was serdecznie, mili Tuzaglądacze!
środa, 5 grudnia 2012
Kolejne wyróżnienie
Otrzymałam kolejne wyróżnienie - Liebster Award od Marceli.. Dziękuję bardzo :)
Zasady przyznawania wyróżnienia są następujące:
"Nominację do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Oto odpowiedzi na pytania Marceli:
1. Najdziwniejsze marzenie? - w dzieciństwie chciałam być wilkiem
2. Leniuchowanie na plaży czy górska wspinaczka? - leniuchowanie na plaży
3. Wieczór z książką czy na imprezie? - wieczór z książką
4. Kino czy teatr? - raczej samotny spacer z psem
5. Święta dla mnie to - chwile wyciszenia z dala od ludzi
6. Komedia romantyczna czy horror? - zależy od nastroju
7. Kaktus na oknie czy stokrotki w ogródku? - nie mam ogródka - zostaje okno...
8. Świąteczne wypieki, czy zakup gotowych ciasteczek? - własne wypieki, choć z różnym efektem końcowym :)
9. Wysokie obcasy, a może trampki? - trampki zdecydowanie z racji wygody, chociaż podobają mi się obcasy
10.Rowerem czy samochodem? - piechtolotem :))
11.Ulubione słodycze? - czekolada, marcepan, chałwa
Ponieważ mam duży problem z nominowaniem kolejnych blogów, postanowiłam przyznać to wyróżnienie abslolutnie wszystkim blogom, na których jestem stałym gościem :)
Zasady przyznawania wyróżnienia są następujące:
"Nominację do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Oto odpowiedzi na pytania Marceli:
1. Najdziwniejsze marzenie? - w dzieciństwie chciałam być wilkiem
2. Leniuchowanie na plaży czy górska wspinaczka? - leniuchowanie na plaży
3. Wieczór z książką czy na imprezie? - wieczór z książką
4. Kino czy teatr? - raczej samotny spacer z psem
5. Święta dla mnie to - chwile wyciszenia z dala od ludzi
6. Komedia romantyczna czy horror? - zależy od nastroju
7. Kaktus na oknie czy stokrotki w ogródku? - nie mam ogródka - zostaje okno...
8. Świąteczne wypieki, czy zakup gotowych ciasteczek? - własne wypieki, choć z różnym efektem końcowym :)
9. Wysokie obcasy, a może trampki? - trampki zdecydowanie z racji wygody, chociaż podobają mi się obcasy
10.Rowerem czy samochodem? - piechtolotem :))
11.Ulubione słodycze? - czekolada, marcepan, chałwa
Ponieważ mam duży problem z nominowaniem kolejnych blogów, postanowiłam przyznać to wyróżnienie abslolutnie wszystkim blogom, na których jestem stałym gościem :)
niedziela, 2 grudnia 2012
A miało nie być...
A miało nie być w tym roku na blogu scrapowych kartek bożonarodzeniowych. Z tej prostej przyczyny, że w ubiegłym roku zrobiłam ich tyle, że starczy mi jeszcze na trzy lata. Mimo to - chociaż jedna nowa - jest :)
Ramka podklejona kosteczkami 2D, i trochę perłowych kropek :)
Pozdrawiam Tuzaglądaczy! Miłej niedzieli!
Subskrybuj:
Posty (Atom)