Na tandemie, na tandemie, jeden kręci, drugi drzemie... Sztalugowa kartka ślubna z zabawną wycinanką ze Skrapińca.
Wycinankę pokryłam crackle accents, ale myślę, że dobrze wyglądałaby również "surowa", albo pomalowana białą akrylówką.
Kwiatek z perłą, na który długo nie miałam pomysłu z powodu trudności z przyklejeniem - w końcu opracowałam patent :)
Romantyczna zawieszka w kształcie serca:
W środku oprócz życzeń także kieszonka na pieniężny prezent.
A to moja Pipi po wizycie u groomera. Nigdy w życiu nie sądziłam, że w przypadku cavaliera będzie konieczna wizyta u groomera. Sierść Isli ogarniałam samodzielnie :) W przypadku Pipi poległam... Jej włos sięgał ziemi, przydeptywała go sobie, nie wspominając o uszach, które były deptane non stop. Skutkowalo to jej ogromną niechęcią do jakiegokolwiek ruchu, na spacer trzeba była wynosić ją na rękach, na siłę. Tylko leżała i leżała. Moje próby samodzielnego skrócenia jej "pelerynki" do długości około 5 cm nad ziemią przyniosły opłakany efekt "schodków" na sierści i efektu... trójkątnego psa - patrząc z przodu. Zdecydowałam więc - skoro Pipi na wystawy nie jeździ - na wizytę u groomera i radykalne cięcie. I.... ta dam!
Mówię Wam, sunia odżyła, zachowuje się jak szczeniak, szaleje, bawi się, jest wesoła. I nie będzie jej tak gorąco latem :) Kto by się spodziewał, że obcięcie tak zmieni jej zachowanie. Jak to mówią, co to fryzura nie robi z człowieka.... psa, znaczy się:)