I znowu igła poszła w kąt, a ja wróciłam do papieru. Lubię się bawić papierem, ale czuję jakiś niedosyt haftu. Za mało, za krótko, na szybko, w przerwie pomiędzy realizacją zamówień "papierowych". A kiedyś moim żywiołem była tylko igła.... no i druty jeszcze, ale to wcześniej. Mój zaczęty wielki obraz CCS leży głęboko w szufladzie i zarasta pajęczynami, masa pomysłów na drobiazgi na bazarek dogo kłębi się w głowie i wciąż brak czasu na ich wykonanie, że nie wspomnę o igielniku na swoje własne potrzeby, czekającym bieżniku w ukochane przez moją mamę bzy, torebeczce na psie szczotki, podstawkach i myśliwskim panelu do przedpokoju - wieszaczki już dawno kupione, wzór wydrukowany, a czasu na wszystko brak. Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym krótsza jest doba :(
Promyk pytała mnie o kartoniki na zakładki. Kupuję je w Hobby Studio. Uwielbiam haftować zakładki, ale już znacznie mniej lubię sam proces wklejania ich w te kartoniki :) Ale efekt końcowy bardzo mi się podoba.
A dzisiaj pokażę Wam szybką kartkę ślubną.
A taką oto książkę wylicytowałam na dogomaniackim bazarku :) Dzisiaj do mnie dotarła. Kupiłam ją dla przyjaciółki - indianistki, ale sama też chętnie ją przeczytam. To zbiór opowieści reportażowych poświęconych współczesnemu życiu i sytuacji amerykańskich Indian. Cieszę się, że trafiłam na tę książkę na bazarku :)
Pozdrawiam cieplutko wszystkich zaglądających do mojego kącika :)
A teraz zmykam na dogo zakładać swój własny bazarek - nazbierałam po domu trochę płyt :)
bardzo fajna praca i kolorki ładnie dobrane...
OdpowiedzUsuńO, to jest prześliczna karteczka. ja chyba jednak jestem tradycjonalistka i bardziej do mnie przemawiają kartki na ślub w TAKICH "kolorach";)Już wiem, u kogo zamówić kartkę, gdy się będę wybierała na ślub...:)
OdpowiedzUsuńPiękna karteczka:)
OdpowiedzUsuń