Po pierwszym tygodniu haftowania metryczka prezentuje się tak:
Jakieś marne te postępy... Czasu strasznie mało na hobby, i jakoś tak dziwnie wolno krzyżyków mi przybywa. Oj, igła z turbonapędem potrzebna!
A, powiem Wam jeszcze, że mieliśmy próbę włamania do mieszkania. W nocy, przez balkon. Zniszczyli moje cudne pelargonie :( Nie wiem, czy zostali spłoszeni, czy zrezygnowali, bo balkonowe drzwi były od wewnątrz zastawione ciężkim stolikiem, na którym w dodatku piętrzył się mój warsztat pracy - wejście bez wielkiego rumoru było niemozliwe. A rano o mało zawału nie dostałam, bo śpię zaraz obok balkonowych drzwi. A latem zawsze przy otwartych - sądziłam, że na pierwszym piętrze to bezpieczne. Okazuje się, że jednak nie, i że spokojnie na pierwszym piętrze można zostać zaszlachtowanym we własnym łóżku. Przez parę dni byłyśmy z mamą roztrzęsione.
Pozdrawiam wszystkich Gości, tych stałych i tych przypadkowych, i życzę przyjemnego nadchodzącego tygodnia!
troszkę jednak przybyło,nie zniechęcaj się a turbo przyjdzie samo:)
OdpowiedzUsuńco do włamania ,to ja też mieszkam na 1 piętrze i był taki czas że i u mnie ktoś tłukł się po balkonie ,ale szybko zlazł ,bo narobiłam rabanu.
Glowa do gory!! Krzyzykow przybedzie!! Ja mieszkam na parterze, ale mamy w domu babke, ktora zna tajne ciosy "kopaczka", wiec zlodzieje poki ona jest nie sa nam straszni
OdpowiedzUsuńOj nie takie marne Twoje postępy.Już pięknie widać jak powstaje metryczka.
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażenie, że ładnie przybywa :) to ta zamówieniowa metryczka?
OdpowiedzUsuń