wtorek, 28 maja 2024

Opakowanie na Merci.

Zaległa praca, czyli duży czekoladownik na Merci w pierwszokomunijnym wydaniu :) Kwiaty robione ręcznie z foamiranu. Papiery i tekturka - Laserowe Love, którego już nie ma, buuuuu :(((


Ponieważ w związku z porą roku nastał u mnie okres "balkoningu" (ku ogromnej radości kotów), twórczość "papierowa" została ograniczona do godzin późnowieczornych lub nocnych.
W mieszkaniu wychodzącym na wschód praktycznie cały czas jest dość ciemno, głównie za sprawą roślin. Na zewnątrz mam skrzynki z pelargoniami rabatowymi i maciejką, a na wewnętrznym parapecie różne kwiaty doniczkowe. No i ogromny skrzydłokwiat na kwietniku zasłaniający ponad jedną trzecią okna.Chcąc robić cokolwiek w moim robótkowym kącie musiałabym nawet w ciągu dnia korzystać ze sztucznego oświetlenia. 
Na szczęście mam balkon i mogę, jak co roku, przenieść się ze swoją "twórczością" na zewnątrz. Dzięki temu mogę maksymalnie wykorzystywać światło dzienne, a więc oszczędzam i oczy, i prąd :) A dodatkowo koty mają raj, bo mogą siedzieć na tym balkonie razem ze mną (wciąż nie mam założonej siatki, więc samych nie wypuszczam na balkon). A na balkonie, wiadomo, co robi się najprzyjemniej :) CZYTA albo HAFTUJE! Mam więc zaczęty nowy haft, taki niezbyt duży, ale i nie całkiem mały, bo 190 x 190 krzyżyków. Przeznaczony będzie na bazarek dogomanii (ciekawe, czy ktoś to kupi...).
 

Dopiero go zaczęłam, a już będę musiała odłożyć i zająć się na szybko dwoma innymi, małymi haftami, na kartkę i zakładkę, bo będą potrzebne wkrótce na czyjeś urodziny :) Wzory już wydrukowałam, jeszcze tylko przygotować nici, kanwę, kawusię i fruuu na balkon :) A na moim małym balkoniku jak zawsze bardzo przyjemnie, zielono, kolorowo, kwitnąco i pachnąco :) Kwitną pelargonie, heliotrop, werbena i begonie, rosną zasiane słoneczniki, maciejka i wilec. Całości dopełniają rośliny domowe "wczasujące się" latem na balkonie: sansewierie, aloes ościsty, waloty. No i pojemniki z "trawką" dla kotów, którą gryzą namiętnie każdego dnia (mają trawkę i w mieszkaniu, i na balkonie). Heliotrop jak zawsze obłędnie pachnie, szczególnie późnym popołudniem. Sansewierie mają już pąki, więc wkrótce i one dołączą się swoim zapachem :) Ale to wszystko nic w porównaniu do upojnego aromatu roztaczanego przez rosnącą w pobliżu ogromną lipę. Właśnie zaczęła kwitnienie (w maju???!) i cudowna słodycz miodu unosi się w powietrzu.
Rety, jak ja kocham takie chwile na tym głupim balkonie, w kocim towarzystwie, z kawą, haftem lub książką, kwiatami i zapachami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde słowo i zapraszam ponownie!