Za oknem w złotym blasku ulicznych latarni wirują w cichym tańcu lśniące płatki śniegu. Biała ulica skrzy się lodem, i choć wczesna wiosna nie należy do moich ulubionych pór roku, to żal mi biednych irysów pod blokiem, które już wystrzeliły z ziemi i marzną teraz takie biedne, przebijając się przez śnieg w poszukiwaniu słońca i ciepła. W telewizji pokazano też zmarzniętego bociana - czy to on pośpieszył się z powrotem do domu, czy może to wiosna się spóźnia? Chyba to drugie... Mam nadzieję, że bociek przeżyje...
Pomimo jakby bożonarodzeniowej aury za oknem, kalendarz nieubłaganie wskazuje bliskość świąt wielkanocnych. Z tej też przyczyny przykicały do mnie trzy cukrowe zajączki.
Zajączki dostały gustowne namioty do zamieszkania, w pastelowych, wiosennych, optymistycznych kolorkach.
Kwiatki i listki zrobiłam przy pomocy dziurkaczy z resztek papierów.
Wykorzystane digi-stemple są autorstwa Joli.
Pozdrawiam z zaśnieżonej Pszczyny!
Super:) Może tym przywołasz wiosnę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa widziałam wiosnę !... u mnie na działce krokusy kwitną, choć teraz pewnie je zmroziło :)
OdpowiedzUsuńNamiociki śliczne !
Fajne te opakowanka!:)
OdpowiedzUsuńśliczne :) gdzie się można nauczyc robic takie cudeńka ? :)
OdpowiedzUsuńJa uczę się z internetu, szukam kursów na blogach sklepowych i blogach scraperek, filmików instruktażowych na youtube. Czasem są też spotkania i kursy w różnych miastach.
Usuńświetny pomysł z tym opakowaniem
OdpowiedzUsuńDonka, to jest cudne!
OdpowiedzUsuńBezcenne upominki:)