piątek, 19 sierpnia 2022

Z balonem-shakerem.

Lubię patrzeć na balony wznoszące się na tle nieba. To niesamowity widok, który zawsze przywodzi mi wspomnienie powieści Juliusza Verne'a "Tajemnicza wyspa". Motyw balonu lubię też wykorzystywać w pracach scrapowych - kartkach, okładkach albumów, czekoladownikach. A jak jeszcze balon jest shakerem, to już całkiem sztos :)))


czwartek, 18 sierpnia 2022

Pierścień i róża, czyli pastele rządzą.

"Pierścień i róża" - pięknie nazywa się ta kolekcja papierów z Paper Heaven, prawda? Tajemniczo, baśniowo i romantycznie. Same papiery też są cudowne, wzory, kolory - marzenie! Szkoda, że już ich nie będzie w sprzedaży. Idealnie nadają się na ślub, dlatego użyłam ich do ozdobienia ślubnego exploding boxa z kieszonkami na pieniądze.








wtorek, 16 sierpnia 2022

Sznaucerek :)

No i ani się obejrzałam, i sznaucerek gotowy. Jeszcze tylko pranie i prasowanie i może iść do swojej nowej właścicielki :)


 A ja już dłubię kwiatowe hafty na urodzinowe kartki :)

wtorek, 9 sierpnia 2022

Zamówienie specjalne.

Odbieram telefon od znajomego z pracy... Zamówienie na kartkę. Niby nic, norma, ale na tej kartce ma się znaleźć... kobieta w stroju ludowym, pszczyńskim, jadąca na bicyklu... Że co?! Dobrze, że siedzę! Że niby jak, mam ją sobie narysować, wyhaftować, wyrzeźbić?! Skąd mam wziąć kobitę w pszczyńskich kieckach, i to w dodatku na bicyklu?! Napisałam o ratunek do Dżoaśki, właścicielki Fabryki Weny. I kochana Dżoaśka zaprojektowała i stworzyła dla mnie cudowną tekturkę, która zrobiła na kartce całą robotę :) Dziękuję, Joasiu!

Przy okazji nieźle naużerałam się z wykrojnikiem - ramką. Kupiłam go na bazarku, w zasadzie głównie z myślą o kartkach z haftem, bo jest sporych rozmiarów i ma śliczny wzór. Wycinałam nim pierwszy raz... Ramka śliczna, ale wyjęcie jej z wykrojnika to prawdziwy hard core. Nie uda się wyjąć jej w całości... Próbowałam kilka razy, z różnych papierów, za każdym razem wycinanka rozdarła się w kilku miejscach. Nie wiem, czy starczy mi sił i nerwów, aby wycinać kolejne ramki do haftowanych kartek... Zapewne spróbuję, bo wykrojnik bardzo mi się podoba, ale już wiem, że trzeba wycinać 2-3 sztuki i podarte sklejać razem :(
 

 


poniedziałek, 8 sierpnia 2022

W dużym formacie.

Dawno mnie tu nie było, ale robię sto rzeczy naraz i nie mam już nocą sił na pisanie na blogu, bo padam na twarz :)))
Poproszono mnie o wykonanie kartki w dużym formacie - początkowo miało to być A4, ale ostatecznie stanęło na A5, tyle, że z dodatkowym panelem, gdyż kartka musiała zmieścić i życzenia, i mnóstwo podpisów. Do tego pudełko na tę kartkę - przecież jakoś trzeba ją zapakować - oraz całkiem spore pudełko na prezent - 20x15x9 cm. Całe szczęście, że kilka dni wcześniej zamówiłam sobie papier wizytówkowy w formacie A3, bo przynajmniej miałam z czego zrobić bazy :) Kolory na fotkach jakieś takie dziwne... Papiery w rzeczywistości były jasno-zielono-szare, z delikatnym błyszczącym embossingiem  - śliczne i eleganckie. Kwiaty i wstążka pomarańczowe, bo Pani lubi ten kolor (ja zresztą też, więc z przyjemnością się robiło).


 
W końcu udało mi się też dorwać do igły - hurra!!!
Haftuję portret sznaucera miniaturowego na zamówienie forumowiczki z dogo. Już kiedyś go haftowałam dla kogoś, praca nad tym wzorem była szybka i przyjemna, więc bardzo cieszy mnie to zamówienie, bo to czysty relaks :) Na razie to tylko kilka krzyżyków, ale mam nadzieję, że szybciutko skończę :)
 
 
Popracowałam też nieco nad samodyscypliną i wzięłam się w końcu za ogarnianie leżakującego od dwóch lat stosu kilkunastu warsztatowych KITów albumowych. Jeszcze chwila, a zginę przywalona tonami papieru, bo wciąż zapisuję się na kolejne warsztaty, przychodzą kolejne paczki, i stos pudeł piętrzy się już prawie pod sufit, a koty robią sobie z niego drapak... Czas najwyższy przerobić te pudła na albumy. Potem będę się martwić, co zrobić z albumami, ale zawsze lepiej mieć już gotowe albumy niż dopiero materiały na nie w pudłach. Na pierwszy ogień poszedł album świąteczny, bożonarodzeniowy, z warsztatu Asi Szulik. W końcu lato i wakacje to odpowiedni czas, aby przygotowywać się już do świąt, prawda? :))) W moim żółwim tempie akurat zdążę i będę miała dla kogoś fajny prezent :))) Na razie zrobiłam to, co dla mnie zawsze najtrudniejsze i najbardziej stresujące: okładkę i system mocowania kart.



Teraz już tylko została przyjemna część, czyli karty :) 
Trochę dziwnie robi się zimową pracę, kiedy tuż obok na balkonie mam taki widok:


Muszę Wam też powiedzieć, że z Tygryskiem lubimy się coraz bardziej :) Kawaler powoli nabiera zaufania, nie jest już taki lękliwy, gryzący i drapiący, nie burczy i nie syczy z byle powodu i bez powodu. Po niemal akrobatycznym i wielce ryzykownym wyczynie wycinania mu twardych filców z futra tuż przy skórze udało mi się go nawet przekonać (argumentem w postaci surowej wołowinki), że czesanie wcale nie jest straszne i nie robi kotu żadnej krzywdy, a nawet przynosi ulgę. Szczotka i grzebień nie są już strasznymi potworami, przed którymi ucieka się z piskiem i wali pazurami.


Pozdrawiam Miłych Gości i do następnego sklikania!