Album ślubny o wdzięcznej nazwie "Lawendowa Łąka", w bajońskich kolorach i z licznymi elementami pop-up, to kolejny projekt, który udało mi się wykonać na warsztatach albumowych u Olgi Bielskiej.
Przyznam, że dał mi nieźle popalić, a szczególnie jeden z tych ruchomych "bajerów". I to ten zdawałoby się najłatwiejszy... Ze dwa razy nachodziła mnie myśl, żeby dać sobie spokój i dla zachowania zdrowia psychicznego wywalić go przez okno... Ale na szczęście nie zrobiłam tego i dokończyłam gada :)))
I jest. Nawet foamiranowe kwiaty zrobiłam, uwierzycie? Dałam radę, a co! BRAWO JA!
Wiadomo, że same zdjęcia nie oddają uroku scrapowych albumów i najlepiej oglądać je na na filmiku, zatem zainteresowanych zapraszam do obejrzenia prezentacji albumu na kanale Olgi Bielskiej na YT:
Ale piękny, zachwycające kolory i papierki, lubie lawende :)
OdpowiedzUsuńNo efekt powalający!! WOW!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)