poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Okrągłe urodziny.

Na okrągłą sześćdziesiątkę :)

 

 Na balkonie przekwitły już tegoroczne słoneczniki, a ja mam tylko to jedno zdjęcie.


 Pozdrawiam :)

niedziela, 18 sierpnia 2024

Ślubna, zaległa.

Dawno już miałam pokazać tę ślubną kartkę, ale zawsze coś mnie odciągało od komputera. Kilka dni temu miałam już solidne postanowienie napisania posta na blogu, i nawet włączyłam laptop... ale przedtem zeszłam jeszcze przed blok z jedzeniem dla kotów, i wtedy mignęła mi na niebie spadająca gwiazda. Uprzytomniłam sobie, że przecież mamy sierpień, miesiąc spadających gwiazd, i że to właśnie teraz można podziwiać perseidy. A warunki były ku temu idealne. Bezchmurne niebo, i do tego wyjątkowo ciepła noc. Tak więc wyniosłam na balkon koc i rozłożyłam się na podłodze wraz z kotami. Światła miasta nie ułatwiają obserwacji nieba, i z całą pewnością będąc poza miastem widok miałabym o wiele wspanialszy, ale i tak było cudnie i magicznie. Przepiękne, srebrzyście migocące gwiazdy, niczym garść brylantów rozrzucona niedbale na granatowym aksamicie nieba, a pośród nich, nieruchomych, co chwilę pojawiające się świetliste pociski meteorów. A do tego oszałamiający zapach maciejki, który uwielbiam. Zaskoczeniem była gromada dużych, białych ptaków (łabędzi?), która znienacka pojawiła się na tle nocnego nieba w całkowitej ciszy, jakby w kontraście do krzyków i głośnych śmiechów młodzieży na pobliskiej ławeczce. Widziałam już wcześniej dwie takie gromadki w ciągu dnia. Wszystkie zmierzały w tym samym kierunku - na południe. Odlatują? To już koniec lata?
Miałam posiedzieć na tym balkonie tylko chwilę i wrócić do komputera, ale te odlatujące ptaki przywiodły smętne myśli o przemijaniu i mnóstwo różnych wspomnień. I gwiazdy... Ilekroć widzę gwiazdy, zawsze widzę mojego Ojca. Kiedy byłam mała i z Rodzicami wracaliśmy wieczorami pieszo z odwiedzin u znajomych czy rodzinki, musieli mocno trzymać mnie za ręce, żebym nie zaryła gdzieś nosem, bo zawsze szłam z zadartą do góry głową i gapiłam się na gwiazdy i księżyc. To mi zresztą w pewnym sensie zostało do dzisiaj, zawsze wychodząc wieczorem z domu najpierw szukam księżyca na niebie, i gwiazd.
Pamiętam, jak Ojciec cierpliwie wskazywał ręką na niebo, usiłując nauczyć mnie rozpoznawania poszczególnych gwiazdozbiorów. Mały Wóz, Wielki Wóz, Orion z charakterystycznym pasem... Niestety, mimo, że się starałam, okazałam się być dość odporna na tę wiedzę. Z nauką rozpoznawania drzew, roślin czy tropów leśnych zwierząt na śniegu szło mi nieco lepiej, lecz identyfikacja gwiezdnych konstelacji, podobnie jak przyswojenie alfabetu Morse'a, chyba mnie przerosły. A może byłam na to jeszcze za mała? Na zawsze jednak został mi w pamięci obraz, kiedy to razem z kochanym Tatą gapimy się w nocne niebo.
Tak więc z opóźnieniem, ale w końcu - lepiej późno niż wcale - pokazuję kartkę ślubną zrobioną w lipcu.

 


czwartek, 1 sierpnia 2024

Pszczyna balonowa, Pszczyna odlotowa :)

Słynne są balony nad Kapadocją, mniej słynne, lecz równie piękne są balony nad Pszczyną :) W czerwcu odbyły się w Pszczynie i Tychach IV Zawody Balonowe o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego "In the Silesian sky" i nocna gala balonowa. Wspaniałe aerostaty można było podziwiać przez dwa dni.

foto: Andrzej Grynpeter, źródło: pless.pl

foto: Andrzej Grynpeter, źródło: pless.pl

foto: Andrzej Grynpeter, źródło: pless.pl

foto: Andrzej Grynpeter, źródło: pless.pl

foto: Andrzej Grynpeter, źródło: pless.pl

Fantastyczne, ogromne, kolorowe piękne balony można było oglądać krótko, bo tylko dwa dni. Ale za to przez całe lato, od końca maja do września, towarzyszą mieszkańcom mojego miasta inne balony, mniejsze, lecz równie urodziwe, w formie artystycznej instalacji zawieszonej nad ulicą Bankową (dzieło lubelskiego artysty Jarosława Koziary). Z kosza każdego z balonów spogląda w dół zaciekawiony podróżnik - laleczka, każda inna, a wszystkie stworzone przez artystkę lalkarkę z Niska, Paulinę Kara. Zaś wszystkich balonów jest aż jedenaście. W dodatku są podświetlone po zmroku i wyglądają obłędnie! Wszyscy turyści chcą je zobaczyć i sfotografować, zresztą mieszkańcy również :)

foto: Jolanta Pierończyk, źródło: dziennikzachodni.pl

foto: Jolanta Pierończyk, źródło:dziennikzachodni.pl

foto:Jolanta Pierończyk, źródło: dziennikzachodni.pl

foto: Andrzej Grynpeter, źródło: pless.pl

Pięknie się dzieje w moim mieście! Balony bardzo lubię, zawsze kojarzą mi się z powieścią "Tajemnicza wyspa" Juliusza Verne'a. A skoro tyle miałam wokół balonowych inspiracji, to i na czekoladowniku na Merci musiał znaleźć się balon :)