poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Niespodzianka

Ale niespodzianka spotkała mnie dzisiaj! Było mi dane poznać osobiście przemiłą as. W dodatku odwiedziła mnie z cudownie pięknymi upominkami. Strasznie mi było głupio, bo ja nic nie miałam, żeby się zrewanżować... Zobaczcie, jakie piękności decu dostałam, zawieszka w cudowne, romatyczne róże, zakładka z reliefami (chyba tak się to nazywa?) i delikatna pisanka na wydmuszce, która mieszka w gniazdku w ręcznie zrobionym przez as pudełku. Wszystko takie piękne, romantyczne, że ciepło się robi na sercu! A zawiązana na pudełku kokarda powaliła mnie na kolana - w życiu nigdy nie wyszła mi taka kokarda! I chyba nigdy się nie nauczę tak wiązać, mam dwie lewe ręce. Ale co będę tyle pisać, lepiej już pokażę :) Aaaa, i nie zwracajcie uwagi na wymiętoloną serwetkę wyciągniętą z dna szuflady, ale jakoś nie miałam sumienia kłaść tych cudności bezpośrednio na twardych zimnych kaflach (taki mam blat stolika).

3 komentarze:

  1. Rzeczywiście bardzo piękne prezenty - gratuluję i zazdroszczę spotkanka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Onieśmielasz mnie kochana:)cieszę się,że mogłam Ci sprawić radość. Mam nadzieję,że kiedyś spotkamy się jeszcze na kawce,choćby krótkiej. I wciąż reflektuję na cudowne wycinanki:)buziaki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo i zapraszam ponownie!