Przyznaję, że wiele wysiłku kosztowało mnie zebranie się w sobie i zrobienie kartki na imieniny lipca. Od śmierci Pipi na samą myśl o wyjmowaniu papierów robi mi się niedobrze. Z igłą jest trochę lepiej, choć niewiele. Mam trochę zaległych prac do pokazania na blogu, lecz brak mi sił nawet do obróbki zdjęć. Nocami siedzę na balkonie. Zanurzam się w mroku gęstym od zapachu maciejki, słucham nocnego koncertu koników polnych i wspominam najłagodniejsze stworzenie pod słońcem, naszą kochaną, dobrą Pipi. Ostatnie spojrzenie jej pięknych, mądrych oczu, lekko zaniepokojone i pytające, wyryło w moim sercu głęboką bliznę, która nie pozwala mi zasnąć. I tak sobie na tym balkonie siedzimy w trójkę: ja, Kicia i Tęsknota. Potem idziemy zdrzemnąć się na 2-3 godzinki, by rano pędzić do pracy. Po południu padam ze zmęczenia i nic mi się nie chce... Muszę jednak jakoś wrócić do codzienności, więc zmusiłam się do zrobienia kartki na SAL u Hanulka.
To kartka z gratulacjami z okazji zakupu mieszkania. Mieszkanie jest w bloku, stąd taki wybór wzoru.
Jak widać, haft mało ambitny, lecz te kilka krzyżyków kosztowało mnie w obecnej sytuacji naprawdę wiele wysiłku.
I na koniec banerek zabawy z tego miesiąca:
Bardzo fajna i pomysłowa kartka
OdpowiedzUsuńSuper karteczka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna kartka.
OdpowiedzUsuń