środa, 28 września 2016

SAL Kartki przez cały rok - wrzesień.

To nie do wiary, że minął już dziewiąty miesiąc kartkowej zabawy u Anny. Ależ ten czas leci!
Wrześniowe tematy to koronka, zając z jajem i renifer/łoś/jelonek.
Na początek koronka. Trochę przewrotnie potraktowałam temat, bo u mnie haftowana, na pasku obok lilii.



Drugim tematem był zając z jajem. Miała być jeszcze jedna kartka, ale nie znalazłam schematu w swoim bałaganie... Ale jestem pewna, że gdzieś go mam i pewnie kiedyś znajdę.



I ostatni temat. Renifer, łoś lub jelonek. Skorzystałam z wzoru zaproponowanego przez Annę. W planie były jeszcze dwie kartki w tym temacie, ale jak zwykle u mnie - brak czasu i nie zdążyłam. A tak mi zależało...


Na koniec kolaż wrześniowych kartek...


... i banerek zabawy:




wtorek, 27 września 2016

Kartka sztalugowa na chrzest

Kartka, którą robiłam dwa razy. Za pierwszym razem jakimś cudem źle obróciłam bazę i przykleiłam wszystko bokiem, na leżąco. Wrrrr... Na szybko musiałam robić wszystko od nowa...







sobota, 24 września 2016

SAL Choinka 2016 - wrzesień

Właśnie wróciłam z psem - cudna, iście angielska mgła i przebijające się przez nią mdłe światła latarni na opustoszałych ulicach. Ta nocna sceneria bardziej skłania mnie do tematyki Halloween, niż Bożego Narodzenia, ale SAL to SAL i swoje prawa ma. Tak więc zgodnie z harmonogramem zabawy publikuję swój świąteczny haft z miesiąca września.




Dziękuję, że do mnie zaglądacie! I zobaczcie koniecznie, jakie cudeńka przygotowały inne uczestniczki zabawy u Kasi:) 

wtorek, 20 września 2016

Ekspresem...

Co się haftuje "na warsztacie", kiedy potrzeba urodzinowych kartek dla miłośniczek haftu "na wczoraj"? Oczywiście smukłe różyczki :)





czwartek, 15 września 2016

Biel i róż raz jeszcze

Na ten sam ślub, co poprzednio. Kartka w formacie DL w pudełku.



Dziękuję za odwiedziny!

poniedziałek, 12 września 2016

Praktyczna torebka

Zrobiłam już w swoim życiu kilkanaście exploding boxów, i za każdym razem drażniło mnie to, że trzeba je podczas wręczania bardzo delikatnie trzymać w ręku, aby ścianek pudełka nie wepchnąć do wewnątrz i nie zepsuć efektu. Postanowiłam więc w końcu po raz pierwszy spróbować nowej dla mnie formy, a mianowicie torebki na exploding box. Skorzystałam ze świetnego kursu Dagmary z bloga DagiScrap, za który serdecznie autorce dziękuję. Jestem zaskoczona efektem. Torebka robi się szybko, przyjemnie, a jest bardzo efektowna i co najważniejsze - bardzo praktyczna i wygodna. Chyba już sobie nie wyobrażam boxa bez torebki... więc zapewne powstaną w przyszłości kolejne.




Jak widać po kolorystyce i papierach, komplecik jest zrobiony na ten sam ślub, co prace z dwóch poprzednich postów:) A to jeszcze nie wszystko:)



niedziela, 11 września 2016

Była sobie skrzyneczka...

... taka drewniana, na wino, o taka:


 Była i leżała w szafie kilka lat, zapomniana i niepotrzebna. Przy okazji remontu wygrzebana z szafy miała trafić na śmietnik. Ponieważ od kilku dni zastanawiałam się, jak zapakować wino na ślubny prezent, ochoczo przygarnęłam ową skrzyneczkę. Jeszcze nigdy nie ozdabiałam drewnianych przedmiotów, więc poprosiłam o kilka rad na scrapowej grupie na FB. I wyszło mi tak:





Skrzyneczka na ten sam biało-różowy ślub, co kartka z poprzedniego posta. Całość, łącznie z kwiatami i listkami, pokryta matowym werniksem, aby była odporna na wilgoć w razie niepogody. 

sobota, 10 września 2016

Małżeńska obietnica

Witajcie! Bardzo podoba mi się scrapińcowa tekturka z tym ślubnym cytatem. Pokryłam ją białym pudrem do embossingu. Cała ślubna uroczystość będzie w oprawie bieli z dodatkiem bladego różu, więc kartka również w tych kolorach. W rolach głównych: Galeria Papieru, Scrapiniec, WOC.




 Do kartki zrobiłam skromnie ozdobione pudełko.


Na koniec chciałabym Wam pokazać, jaki cudny widok mam z okna w pracy od paru zwariowanych tygodni. Przepiękna, drewniana altana ogrodowa, z okorowanych gałęzi, kryta ceramiczną dachówką, zbudowana w 1926 roku, kilka lat temu odrestaurowana. A dodatkowo zjawiskowa gra światła i cienia na trawie, kiedy promienie słońca przedzierają się przez korony starodrzewu. Regularnymi gośćmi, poza dzięciołami i kowalikami, są tutaj czarne i rude wiewiórki:)


Prawdziwy "tajemniczy ogród", nieprawdaż?


Nie mogę się napatrzeć na tę cudną oazę spokoju. Widoczek trochę przesłaniają mi doniczkowe kwiaty na parapecie:)



Niestety, po weekendzie wracam już do swojego biura, z którego widok mam na betonowy plac zapełniony kolorowymi puszkami na kółkach - czyli na parking :(((