Od dawna robię czekoladowniki. Te tradycyjne, na zwykłą tabliczkę czekolady, te duże, na bombonierkę czekoladek Merci, oraz malutkie na czekoladki Ritter Sport. Zawsze jednak omijałam temat dużych czekolad. Z jednej strony mnie kusiło, żeby spróbować, a z drugiej strony miałam obawy... no bo te bazy na duże czekolady mają jakieś takie dziwaczne zapięcia, przy których nie wiadomo jak dociąć papier, żeby mi wyszło estetycznie, bo zakładane wąskie skrzydełka nie utrzymają czekolady i ona na pewno wypadnie z czekoladownika podczas wręczania, i ogólnie to szkoda czasu i materiałów, bo na sto procent mi nie wyjdzie. I nawet kiedy dostałam taką bazę dużego czekoladownika w gratisie przy okazji zakupów w CraftCorner, to odłożyłam ją na półkę i tak sobie leżała... kilka lat. Aż w końcu postanowiłam się z nią zmierzyć :)
Przerobiłam ją nieco po swojemu: dziurę na dziwne zapięcie zakleiłam, skrzydełka skleiłam z bocznym panelem tworząc tradycyjną "czekoladownikową" kieszonkę, a zamknięcie zrobiłam na magnesy. I jestem bardzo zadowolona z efektu. Już nie boję się baz z zakładanymi skrzydełkami i dziwnymi zapięciami. Przy okazji najbliższych zakupów w CrafCorner kupię ich kilka i po prostu "przemebluję" je po swojemu :)
wtorek, 13 lutego 2024
Czekoladowy debiut.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde słowo i zapraszam ponownie!