Kocurek - znajdka, o którym pisałam
tutaj, dzisiaj pojechał do innego domu, w którym będzie mógł szaleć do woli na zewnątrz. Zamknięcie w małym mieszkaniu mu nie służyło, nudził się biedak i próbował polować na ludzi, czego efektem było pogryzienie każdej dwunożnej istoty w zasięgu kociego pyszczka. Najbardziej ucierpiała nasza sąsiadka, dla której krótka znajomość ze ślicznym kocurkiem zakończyła się wizytą na pogotowiu i tygodniem łykania antybiotyków i jeszcze jakichś innych paskudztw. Mam nadzieję, że kocurek będzie szczęśliwy w nowym domu - i jego nowa Rodzina z nim również. Została mi jeszcze jego ostatnia fotka zrobiona w lecznicy.
Najbardziej z wyprowadzki kocurka ucieszyła się Kicia, bo znów niepodzielnie króluje na włościach.
Poza kocimi wiadomościami mam jeszcze do pokazania kolejne pudełko na butelkę wina. Ten odcisk łapki na serduszku... miodzio! Idealnie przypasowała mi ta zawieszka :)
Pozdrawiam miłych Tuzaglądaczy :)
Kocurek wygląda na wystraszonego. Możliwe, że doświadczył ludzkiego zła i przez to teraz atakuje ludzi. Dobrze, że znalazł nowy dom. Oby właściciele dobrze się nim zajmowali i go pokochali z wzajemnością.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne pudełeczko na butelkę :)