Na blogu Eli trwa zabawa pod tytułem "Pokaż plecy!"
W zabawie chodzi o pokazanie lewej strony haftu. Przyznaję, że niespecjalnie dbam o lewą stronę - przecież i tak jej nie widać. Zdarzają mi się całkiem często (o zgrozo!) supełki oraz przeciągnie nitki, ale na odległość nie większą, niż 10 krzyżyków. Jeśli odległość jest większa, zakańczam nitkę i zaczynam od nowa. Wahałam się, czy wziąć udział w zabawie, ale w końcu stwierdziłam, że przecież hobby ma przede wszystkim dawać radość, a nie być źródłem stresu i kicham to, czy ktoś się na te supełki z niesmakiem skrzywi czy nie. Haftuję tak, jak lubię i jak jest mi wygodnie. I "pokazuję plecy"... a co mi tam! Ostatnio wyhaftowałam wróbelka z orchideą z przeznaczeniem na kartkę, na szczęście jeszcze kartki nie skleiłam i mogłam zrobić fotki :) Haftując go nie wiedziałam jeszcze o zabawie i o tym, że będę w niej brać udział, więc wcale jakoś specjalnie nie zadbałam o estetyczny wygląd tyłu. Jest, jaki jest, pewnie zrobiłabym to lepiej, gdybym od początku zakładała pokazywanie pleców :)
Lewa strona haftowanego obecnie CCS nie nadaje się do pokazania - przy ponad 100 kolorach, gdzie często zmienia się nitkę (czasem haftuje się tylko pojedyncze krzyżyki danym kolorem) jest z tyłu taka plątanina nici, że... lepiej nie pokazywać :)))
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem i za życzenia zdrówka :) Antybiotyki się skończyły, a wraz z nimi złe samopoczucie. Niestety, nie przyniosły poprawy i czeka mnie skalpel.
Pozdrawiam i do następnego razu!
Brawo za odwagę - to raz.
OdpowiedzUsuńBrawo za plecy (ja tych supełków nie widzę, chociaż się przyglądam) - to dwa.
Brawo za humor i dystans. :)
Wcale nie jest źle. Hafcik uroczy.
OdpowiedzUsuńŁadne plecki :) Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńCo Ty chcesz od tych plecków? Normalne fajnie plecki to są :) Fajny hafcik. Żdrówka życzę, bo choroby nie sa fajne. Slapela nie da się uniknąć?
OdpowiedzUsuńBardzo ładne plecki o co Ci chodzi? Bardzo ładny ptaszek.Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńPiękny haft, bardzo lubię wróbelki, są szare ale w nich jest tyle radości, bardzo radosne ptaszynki. Trzymam kciuki by wszystko poszło gładko pod skalpelem.
OdpowiedzUsuńOoo, widze ze jak ja, uwazasz, ze niech kazdy haftuje jak lubi:)
OdpowiedzUsuńI na pleckach widać, że to piękny wróbelek :)
OdpowiedzUsuńI front i plecy godne podziwu!!! A ja bym chętnie zobaczyła plecy CCS, bo po pierwsze, jak pisze piegucha - niech każdy haftuje, jak lubi, po drugie - myślę, że to mogłoby dodać wiary haftującym, a po trzecie - lepiej naświetlić sprawę niehaftującym, że to kawał żmudnej, precyzyjnej roboty i wiązanie zgrabnych supełków po stronie pleców to tez umiejętność nie do pogardzenia:)!
OdpowiedzUsuń