Jak już pisałam nie raz, fiolet jest dla mnie trudnym kolorem. Ogólnie rzecz biorąc fiolet lubię - bo ja przecież lubię wszystkie kolory - tak więc lubię fioletowe kwiaty i fioletowe ametysty, no, może nie za bardzo lubię fioletowe siniaki... ale w pracach z fioletem zawsze mam problem. A konkretnie z dodatkami do tego fioletu, żeby nie wyszło za smutno. Tym razem chyba mi się udało. Dla mojej jedynej, wspaniałej, cudownej przyjaciółki lubiącej fiolety: kartka w folderku.
Starałam się dodać przestrzenności całej kompozycji, więc ażurowa ramka podklejona jest kosteczkami dystansowymi.
Kosteczki dystansowe użyte zostały również podczas zdobienia folderu.
Przyjaciółka jest indianistką. Kiedy na bazarku dogomanii zobaczyłam tę oto książkę, po prostu MUSIAŁAM ją kupić. Na dogomaniackich bazarkach można czasem trafić prawdziwe perełki :)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo :)
I bardzo sprawnie poradziłaś sobie z fioletem. Mnie się podoba i wcale nie jest smutno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńCałość mnie zachwyca:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRewelacyjna kartka, super dobrałaś wszystkie dodatki do tej fioletowej kratki, jesteś mistrzynią!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, chociaż do mistrzyni tak mi blisko, jak stąd do Księżyca :)
Usuń