Niedawno natrafiłam gdzieś w necie ma przepis (nie pamiętam gdzie) i postanowiłam go wypróbować.
Składniki (wyszło mi z nich 20 szt. babeczek):
- 2 szklanki mąki
- 120 g drobnego cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 jajka (roztrzepać)
- pół szklanki oleju
- 300 g kwaśnej smietany lub jogurtu (użyłam śmietany 12 % Zott, prawie całe dwa kubeczki po 180 g, została może łyżka - dwie)
- śliwki pokrojone na małe kawałki, u mnie 10 szt. węgierek, jeśli śliwki duże, to 5 szt.
- trzcinowy cukier demerara do posypania
W jednym naczyniu wymieszać wszystkie suche składniki, a w drugim - mokre. Połączyć razem, dodając na koniec śliwki. Ciasto nałożyć do foremek, każdą babeczkę posypać cukrem trzcinowym. Według przepisu piec około 25 minut w temperaturze 190 stopni, ja trzymałam 35 minut, ale mam mały elektryczny piekarniczek taki przenośny, i zawsze wszystko muszę piec dłużej niż w normalnym piekarniku. Poczekać, aż babeczki trochę przestygną i wyciągać z formy. Studzić na kratce.
Smacznego!
Takich babeczek jeszcze nie robiłam - trzeba by zrobić, póki są śliwki.:) Pozdrawiam i dziękuję za życzenia!:)
OdpowiedzUsuńPychotki:))ja lubię robić takie babeczki,albo z jabłkami i orzechami:))szybki podwieczorek:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuń