W bardzo krótkich wolnych chwilach, kiedy nie ma czasu na rozkładanie większego "warsztatu", mam pod ręką małe hafciki, będą z nich zakładki do książek. Uwielbiam muliny typu multikolor, o wiele bardziej niż cieniowane, niestety w naszej pasmanterii ich nie ma, kupiłam je kiedyś w sklepie internetowym. Do tego nici metalizowane w pasujących kolorach. Wzór mojego pomysłu.
Pozdrawiam wszystkich Tuzaglądaczy serdecznie, dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze, oraz życzę cudownego, wakacyjnego słońca!
Malwy przepiękne :) Uwielbiam malwy!
OdpowiedzUsuńA zakładki - efekt niesamowity - świetnie wyglądają razem multikolorowe muliny i te błyszczące. ŁAŁ
OOOH I love your Cavalier King Charles.He's posing as a real model ;-)
OdpowiedzUsuńModel jest rewelacyjny, częściej musisz go pokazywać. malwy rosną , ciekawa jestem jaki będzie efekt końcowy. Zakładeczki mnie zauroczyły, zdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCudne malwy, fantastyczne zakładki i rewelacyjna psica :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. M.
Malwy przepiękne, już to widać! A Twój pluszaczek to urodzona modelka, pozuje zawodowo :)
OdpowiedzUsuńZakładki są PRZEŚLICZNE!!!
OdpowiedzUsuńMalwy oczywiście też :)
Twój pieskowa,a raczej pani jest urodzoną modelką:)podobają mi się te wzory na te zakładeczki i kolorki:)
OdpowiedzUsuńO matko,ale napisałam posta bez ładu i składu przepraszam,ale miałam kiepski dzień :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj kończąc kolejną książkę stwierdziłam, że ewidentnie brak mi zakładek książkowych.Twoje są ciekawe.
OdpowiedzUsuńBędę czekać na efekt końcowy malw.Zapowiada się ciepły, fajny obrazek.
Dziękuję za miłe komentarze! Zakładki to dopiero "półprodukt", chcę ich trochę wyhaftować, zanim zabiorę się za ich klejenie.
OdpowiedzUsuń