czwartek, 24 września 2015

Okrągły "plaskacz" z brokatem

Kartka typu "plaskacz", czyli do zwykłej koperty. Nadal pozostaję przy okrągłym formacie w celu wykorzystania zalegających w szafce kwadratowych kopert pozostałych po bazach  Anita's.



Wreszcie użyłam też mojego pierwszego zakupu scrapowego - brokatowych kwiatków. Przeleżały parę lat. Brakowało mi pomysłu na wykorzystanie, ale na tej kartce nieźle rozjaśniają i rozweselają szarości papieru.


Punkt obserwacyjny Kici :))) 


sobota, 19 września 2015

Jeszcze na okrągło

Jeszcze jedną kartkę na wzór zaproszeń Moni zrobiłam. I z tymi samymi kwiatkami. Jest na tyle płaska, że spokojnie mogę ją wysłać w kopercie, a jednocześnie na tyle przestrzenna, by nie była nudna.




Pipi pięknie dziękuje cioci Rudzi za całuski i innym Paniom za głaski :)


środa, 16 września 2015

A wszystko przez Pieguchę!

Znowu oderwałam się od Tęczowej Róży. Zrobiłam sobie przerywnik. I nie piszę tu o scrapowych kartkach, których kilka jeszcze muszę zrobić. Rzuciłam się jak głodny rekin na nowy haft. A wszystko przez Pieguchę. A właściwie dzięki niej. Kiedy pokazała na blogu cudną halloweenową zakładkę, to omal kompa nie połknęłam. Musiałam ją mieć, i to natychmiast! I pognałam w te pędy do sklepiku, którego wcześniej nie znałam, a do którego namiary podała kochana Piegucha, żeby wzór owego cuda kupić. A oryginalny wzór wygląda tak i można go kupić w Hobberii:


Piegucha haftując swoją zakładkę odrzuciła część z napisem. Mnie on specjalnie nie przeszkadza, bo po pierwsze nie jest to pospolite "Tu czytam", a po drugie podoba mi się delikatna "czcionka".  Ale mimo wszystko postanowiłam, że i ja zmodyfikuję nieco wzorek i zamiast napisu wyhaftowałam czarnego kota. Czarny kot też jak najbardziej w temacie, prawda? Poza tym, mam w planach wyhaftować te zakładki w prezencie halloweenowym Paniom lubiącym koty, więc chyba im się spodoba :) Pierwsza jest już wyhaftowana :) Aida Zweigart 16 ct, jakiś beż czy krem, i mulina DMC. Szkoda, że nie mam w zapasach czarnej kanwy...


 Czarny kocur :)


Dyńka jest super! Zresztą latające nietoperki też :) Uwielbiam tę kolorystykę - czarny połączony z pomarańczowym i żółtym.


Teraz myślę nad tym, jak oprawić haft. Do tej pory drobne hafciki wklejałam w gotowe kartoniki, jak kartki. Ten hafcik jest na to za duży. Zastanawiam się, czy naszyć go na filc i usztywnić plastikiem, czy nakleić na karton, jak zrobiła to Piegucha. Chyba wybiorę tę drugą opcję, ponieważ wtedy zakładka będzie cieńsza i nie będzie rozpychać książki.
I na koniec moje dziewuchy kochane :) Tak pięknie jedzą obok siebie :) Ale tak pięknie jest tylko przy suchej karmie. Kiedy w miskach jest kurczak, atmosfera robi się zdecydowanie bardziej nerwowa :)



niedziela, 13 września 2015

Jesień się zaczyna... kasztanami.

Czesław Niemen śpiewał: "Mimozami jesień się zaczyna". Dla mnie jesień zaczyna się kasztanami. Dzisiaj na spacerze z psem znalazłam pierwszy kasztan, a właściwie... kasztanek. Maleństwo takie, niczym agrest. Czyli jesień już!


Niestety znalazłam też katar, bolące gardło, zapuchnięte uszy i chyba anginę. W ruch poszedł czosnek, gorąca herbata z sokiem z malin i ... koniak. Jak nie przejdzie do wtorku, to idę do lekarza, a bardzo nie lubię :( Oby tylko poniedziałek w pracy jakoś przeżyć, rany, 10 godzin :( Padnę chyba :(
Z tym kapiącym nosem poczyniłam karteczkę na urodziny, bo już musiałam koniecznie. Ostatnio z wszystkim zwlekam do ostatniej chwili, a potem robię na szybko na wariackich papierach. Kartka okrągła i typu "plaskacz", więc mogę wykorzystać zalegające kwadratowe koperty Anita's, a zainspirowały mnie prześliczne okrągłe zaproszenia Moni, o te: klik.






czwartek, 10 września 2015

Dom stanął na głowie!

Jak w tytule: nasz dom stanął na głowie! A wszystko za sprawą tego małego przybysza:


Wyobrażacie sobie?! W naszym PSIM domu zjawił się kot! A właściwie kotka. Ma około 4 miesięcy i czekała na dom w "mojej" lecznicy. Słodka to bestyjka jest i podbiła nasze serca od pierwszej chwili. No, może poza Pipi, która jest obrażona i strasznie zazdrosna, a najbardziej o miskę :)  Mała otrzymała bardzo wyszukane imię Kicia :):):) Nigdy nie miałam kota i jestem trochę przerażona jej wszędobylstwem - wskakuje nawet na kuchenkę, bez namysłu próbuje "wyjść" poza balkon na pierwszym piętrze - czy ona nigdy nie słyszała o BHP?! Boję się, że zrobi sobie krzywdę. Na razie wymyśliłam ochronę "miejsc zakazanych" w kuchni za pomocą spryskiwacza do kwiatów. Działa!
A w Tęczowej Róży przybyły kolejne kolory. Naprawdę cudny jest ten wzór! I fajnie się haftuje, tylko teraz trochę wolniej, bo mrucząca przeszkadzajka pakuje się na kolana :)


sobota, 5 września 2015

Na urodzinki

Ta kartka to miał być "plaskacz" do koperty, ale okazało się, że jednak do koperty się nie zmieści :( Wysłałam w większej, bąbelkowej. 



Pewnie za dużo taśmy dystansowej upchałam pomiędzy warstwami...


Jak widać na poniższych fotkach, poznajemy się z papierem czerpanym z Namaste .
Nieudolnie zrobione z tego papieru pierwsze kwiatki i śliczne listeczki z mojego nowego, ale już ulubionego wykrojnika :)



Na kartce sporo połysku: perełki w płynie, kryształek, lśniące motylki i Inka Gold na listkach. Mam nadzieję, że solenizantce się spodoba.

czwartek, 3 września 2015

Hafci się :)

Powolutku przybywa róży. Bardzo powolutku, za bardzo... Haftuje się bardzo przyjemnie, ale chciałabym już ją skończyć.


Zaczęłam też nowy obraz. Na razie tylko pokratkowałam kanwę i przygotowałam nici. Kanwa 18 ct, 72 kolory DMC, rozmiar  400 x 302 krzyżyki. Na razie nie zdradzę, co to ma być. Taki tajemniczy projekt :) Nieco zaskoczyły mnie kolory mulin - spodziewałam się użycia przynajmniej kilku w odcieniach zdecydowanych, ciemnych brązów, a takich tu nie ma. Oby tylko nie było wtopy z tym obrazem... Powiem tylko tyle, że wzór nie jest firmowy, tylko zrobiony ze zdjęcia przez pewnego Pana. Bardzo jestem ciekawa  - i jednocześnie pełna obaw - rezultatu jego pracy, ale najpierw - Tęczowa Róża!


wtorek, 1 września 2015

Sztalugowa - rocznicowa i niedokończona.

Kartka na 40 rocznicę ślubu. Zdjęcie zrobione jeszcze przed jej dokończeniem, ale nie jestem zadowolona z tej pracy, więc nawet nie chciało mi się robić nowej fotki. 
Chciałam umieścić na niej delikatne tekturowe cyferki w rubinowym kolorze (bo to "Rubinowe Gody"), a wyszło... szkoda gadać. Okazało się, że mimo sporego zapasu tekturowych cyfr ze Scrapińca i Wycinanki muszę użyć szyldów, które po cyferkach zostały, bo... nie mam już zer. Zera zawsze "wychodzą" najszybciej, a reszta zostaje. W dodatku "rubinowy" tusz po pokryciu Crackle Accents zrobił się wściekle różowo-malinowy. Obciach totalny! Biją te szyldy po oczach, aż boli...
 Powoli dojrzewam do decyzji zakupu wykrojników z cyferkami i może również z alfabetem, ale nie wiem, na które się zdecydować. Trochę trudno ocenić po zdjęciu wykrojnika w sklepie, czy spełni on moje oczekiwania. Chciałabym, aby wycinanki były na tyle szerokie, by można było je podklejać kosteczkami. Czy któraś z Pań ma wypróbowane cyferki i literki i może polecić konkretnego producenta?