czwartek, 31 stycznia 2013

Pięćdziesiąt lat minęło jak jeden dzień...

Podobno życie zaczyna się dopiero po pięćdziesiątce. W moim wieku bardzo chce się wierzyć w takie pełne optymizmu słowa! Chociaż chińskie przysłowie mówi, że pierwszą połowę życia spędzamy na pragnieniu drugiej, a drugą na żałowaniu pierwszej.
Na pięćdziesiąte urodziny zrobiłam kopertówki. Pierwsza z papieru "Usłane różami" z motylem, który wygląda jak żywy i bordowymi kwiatami wiśni.





Druga z papieru "Aż nastanie świt" z ognistymi, czerwonymi różami i antycznym srebrnym ćwiekiem.




U nas mokro, czarno, brudno i wieje masakrycznie. Na spacerze Pipi uszy powiewały na wietrze jak latawce, obawiam się, że gdyby nie smycz, mogłaby odlecieć do ciepłych krajów... 
Pozdrawiam cieplutko, tak na przekór aurze za oknem!

3 komentarze:

Dziękuję za każde słowo i zapraszam ponownie!