niedziela, 30 grudnia 2012

"Aż nastanie świt" na słodko

Ogromnie dziękuję za życzenia świąteczne, a także za rady dotyczące pralki. Nowa pralka stoi już w łazience! Był niezły cyrk z jej wypoziomowaniem, bo budowlańcy stawiający nasz blok na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku chyba mieli w głębokim poszanowaniu takie wartości jak poziom i pion. Krzywe jest wszystko, co tylko może takie być: ściany, podłogi, sufity i futryny drzwi.
Znalazłam trochę czasu, żeby założyć kolejny bazarkowy wątek na dogomanii. Znowu celem jest zebranie środków dla Fundacji Zwierzęca Arkadia. Wystawiłam te rzeczy, które zostały mi z poprzedniego bazarku, zeszyt na przepisy od Ktosi79 i cztery zawieszki do telefonów od Mevosy. Jedna z zawieszek sprzedała się poza bazarkiem, dostałam za nią 10 zł. Przekażę je razem z dochodem z aktualnego bazarku na konto fundacji. Dołożyłam też kilka fajnych książek. Niestety, na razie brak jest zainteresowania...
Podziałałam też trochę w papierkach. Dzisiaj pokażę czekoladownik z papieru z nowej kolekcji Galerii Papieru "Aż nastanie świt". Dostałam ją w prezencie urodzinowym :)






Bardzo podobają mi się nazwy galeriowych kolekcji - są takie tajemnicze i romantyczne :) No i same papiery też bardzo mi się podobają :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądacie i zostawiacie miłe słowo! Szykujecie się już na Sylwestra?

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

Wszystkim Tuzaglądaczom, stałym i przypadkowym,
życzę  pogodnych, zdrowych,
rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia 
oraz wszelkiej obfitości 
i beztroskiej radości w Nowym Roku! 


sobota, 22 grudnia 2012

Samotna karteczka

Przepiśniki już oddane, podobały się. Dziękuję za komentarze - cieszy mnie ogromnie, że i Wam się spodobały, bo przecież to moje przepiśnikowe początki :)
A dzisiaj pokażę jedyną wyhaftowaną w tym roku kartkę świąteczną. Naprawdę, jedną jedyną, aż samej trudno mi w to uwierzyć. Pamiętam lata, kiedy na święta Bożego Narodzenia haftowałam ich po 60 sztuk... A teraz jedną. Trochę wpędza mnie to w kompleksy. Chyba przydałoby mi się jakieś turbodopalanie.




Pozdrawiam, pa pa :)

piątek, 21 grudnia 2012

Kolejne przepiśniki

Cieszę się ogromnie, że spodobał się Wam mój przepiśnikowy debiut :) Dziękuję za wszystkie komentarze! Zrobiłam kolejne - tym razem już bez żadnych wpadek i marnowania materiałów. Straszliwie spodobało mi się ich robienie, ale na razie brak mi wolnego czasu i materiałów. Tutaj dwa nowe na zdjęciu razem z pierwszym, żółto-zielonym.


Podobają mi się bardzo te galeriowe papiery w malutkie jabłuszka i zielono-czerwoną kratkę :)


Tekturowy napis pomalowany czerwonym żelopisem i pokryty preparatem pękającym.


Na wewnętrznych stronach okładek umieściłam kieszonki na luźne kartki z przepisami, np. wycięte z czasopism.


Niebieskości też wyszły całkiem fajnie, tak świeżo i sterylnie :) Z dodatkiem czekolady, aby trochę ten niebiesko-biały chłód ocieplić :)



Tym razem napis potuszowany tuszem pigmentowym - i pokryty preparatem pękającym.


Szydełkowy kwiatek w kolorze czekolady z guzikiem z wyprzedaży z mojej pasmanterii stanowi dodatkową ozdobę notesu.


Na koniec mój ulubiony przepiśnik. Podoba mi się tak bardzo, że z żalem wielkim go oddaję. Ale już postanowiłam - kupię te same papiery i zrobię sobie dokładnie taki sam dla siebie :) Zdjęcia nie oddają jego urody - robione przy sztucznym świetle, więc jak zawsze "zażółcone" kolory. W rzeczywistości są to piękne fiolety, spłowiałe zielenie, ciemne brązy i kremowy. Mimo, że ogólnie wyszedł dość ciemny, to ma taki ciepły, starociowy klimat. Muszę mieć taki sam!



Jako ozdóbka - materiałowy i szydełkowy kwiatek z guzikiem :)


Napis i sztućce potraktowane preparatem pękającym.




A tutaj już zapakowane do jutrzejszej drogi. Pod nimi ukrywają się świąteczne słodkości - bakalie w czekoladzie :) Mam nadzieję, że się spodobają obdarowanym.


Wszystko jest zapakowane w przezroczysty celofan, a jako ozdoba służą gwiazdy zawieszone na żółtej dratwie, wycięte z czerwonej tektury falistej, z dodatkiem złotego brokatu i embossowanego na gorąco złotym pudrem stempla.




Odpowiadając na pytania zawarte w komentarzach: moja bindownica to BIA firmy Zutter. Kupiłam ją w sklepie Artpasje, ale czekałam na przesyłkę bardzo długo - dwa miesiące. Najpierw były kłopoty z opóźnieniem u producenta, a potem już w Polsce na cle. Sklep wynagrodził mi długie czekanie gratisami, więc nie narzekam :) A tak wygląda moja nowa, maleńka różowa przyjaciółka :) Lubię ją coraz bardziej :))


Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za każde pozostawione tu słowo!

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Mój pierwszy przepiśnik

W końcu weekend, mogę zrobić fotki przy dziennym świetle i mogę pokazać mój pierwszy przepiśnik! Pierwsze próby pracy z bindownicą nie obyły się bez zapłaty "frycowego". Zniszczyłam jeden wkład do notesu -szkoda mi, bo bardzo mi się podoba, papier taki grubszy, niż zwykły zeszyt, kratka w ładnym brązowym kolorze, z marginesem wokół kartki... Powycinałam krzywo i musiałam wziąć następny wkład. Myślę, że ten krzywo powycinany nie pójdzie całkiem na marne i coś z niego zrobię innego. Może po przycięciu mniejszy notes albo zakupowniki. W każdym bądź razie na pewno nie wyrzucę.
A oto efekt końcowy:


Uwielbiam przeróżne przywieszki i dodatki, więc nie odmówiłam sobie przyjemności doczepienia czegoś do sprężyny :)


Tekturowy czajniczek i napis zostały pomalowane czerwonym żelopisem z Lidla i pokryte Glossy Accents, co dało im efekt szkła.



Na wewnętrznych stronach okładek - przedniej i tylnej - umieściłam kieszonki na luźne przepisy wycięte z gazet. 


Jak to mówią: pierwsze koty za płoty! Ostro zabieram się za kolejne, bo czasu do świąt coraz mniej, a mam zamiar zrobić kilka pod choinkę :) I dla siebie też! Pokochałam moja maleńką bindownicę i dobrego humoru nie popsuje mi nawet fakt, że zepsuła mi się pralka, po raz kolejny zresztą. Nie mam zamiaru jej już naprawiać, bo od samego zakupu mam z nią problemy. Nigdy już nie kupię żadnego sprzętu z promocji! Na razie jestem na etapie prania ręcznego - w końcu w czasach zamierzchłych tylko tak się prało i nikt z tego powodu się nie zabijał. W najbliższych dniach muszę zrobić mały rekonesans po sklepach AGD, no i znaleźć  jakiegoś magika, który mi odłączy obecną i podłączy nową (mam nadzieję) pralkę. I o ile z zakupem raczej problemu nie będzie, o ile tylko zasoby finansowe pozwolą, to z tym magikiem już będzie gorzej... 
Pozdrawiam Was, mili Tuzaglądacze!


poniedziałek, 10 grudnia 2012

Urodzinki, imieninki...

Jakby na przekór pojawiającym się na większości blogów kartkom bożonarodzeniowym - u mnie kartelucha urodzinowo-imieninowa. Uwielbiam te kwiatki - niestety, to już końcówka zapasów...



Dzisiaj po raz pierwszy miałam bliższe zapoznanie z bindownicą. Zrobiłam okładki do mojego pierwszego przepiśnika. No i oczywiście zrobiłam błąd, pokręciło mi się wszystko i tył zrobiłam do góry nogami. Ale tak już musi zostać, bo nie mam już takiego papieru, żeby tylną okładkę robić od początku. Zdołowało mnie to nieco - żeby tak banalną głupotę zrobić! Ale mimo tej wpadki ogromnie cieszy mnie fakt, że malutka, mieszcząca się na dłoni bindownica dała radę grubej, twardej jak deska tekturze, w dodatku oklejonej scrapowym papierem! Jak wyjęłam to maleństwo z paczki, to miałam poważne obawy, czy mój zapas tekturowych scrapińcowych okładek nie okaże się zakupem na marne...
A Pipi znowu ma zapalenie gardła... Tak już jest od jesieni, i chyba będzie aż do wiosny. Znowu biegamy na zastrzyki :(

sobota, 8 grudnia 2012

Witamy Emilkę :)

Kolejna kartka sztalugowa, kolejna różowa, kolejna, na której główne skrzypce gra papier z kolekcji "Usłane różami". W centralnym miejscu stempel z wózkiem retro, a smaczku dodaje zawieszka - bocian.






U nas na termometrze -15. I okropny smog :( Dym z kominów kilku osiedlowych kotłowni wraz z aromatem z kanalizacji wciska się do mieszkania każdą szczeliną przy oknie i przewodami wentylacyjnymi. Aż w gardle drapie, chyba dzisiaj nie zasnę...
Pozdrawiam Was serdecznie, mili Tuzaglądacze!

środa, 5 grudnia 2012

Kolejne wyróżnienie

Otrzymałam kolejne wyróżnienie - Liebster Award od Marceli.. Dziękuję bardzo :) 



Zasady przyznawania wyróżnienia są następujące:
"Nominację do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Oto odpowiedzi na pytania Marceli:

1. Najdziwniejsze marzenie? - w dzieciństwie chciałam być wilkiem
2. Leniuchowanie na plaży czy górska wspinaczka? - leniuchowanie na plaży
3. Wieczór z książką czy na imprezie? - wieczór z książką
4. Kino czy teatr? - raczej samotny spacer z psem
5. Święta dla mnie to - chwile wyciszenia z dala od ludzi
6. Komedia romantyczna czy horror? - zależy od nastroju
7. Kaktus na oknie czy stokrotki w ogródku? - nie mam ogródka - zostaje okno...
8. Świąteczne wypieki, czy zakup gotowych ciasteczek? - własne wypieki, choć z różnym efektem końcowym :)
9. Wysokie obcasy, a może trampki? - trampki zdecydowanie z racji wygody, chociaż podobają mi się obcasy
10.Rowerem czy samochodem? - piechtolotem :))
11.Ulubione słodycze?  - czekolada, marcepan, chałwa


Ponieważ mam duży problem z nominowaniem kolejnych blogów, postanowiłam przyznać to wyróżnienie abslolutnie wszystkim blogom, na których jestem stałym gościem :)

niedziela, 2 grudnia 2012

A miało nie być...

A miało nie być w tym roku na blogu scrapowych kartek bożonarodzeniowych. Z tej prostej przyczyny, że w ubiegłym roku zrobiłam ich tyle, że starczy mi jeszcze na trzy lata. Mimo to - chociaż jedna nowa - jest :)


Ramka podklejona kosteczkami 2D, i trochę perłowych kropek :)




Pozdrawiam Tuzaglądaczy! Miłej niedzieli!

niedziela, 25 listopada 2012

Seryjnie

Czasem bywa tak, że komuś tak bardzo podoba się kartka, którą zrobiłam dla kogoś innego, że chce mieć koniecznie taką samą. Tak też było z ostatnią sztalugą, którą robiłam na chrzest dziewczynki. Poproszono mnie o zrobienie dwóch takich samych. Ponieważ miałam jeszcze i taki papier, i kwiaty, i ćwieki, to zrobiłam.









Teraz wracam do haftu krzyżykowego, pewnie wkrótce coś pokażę :)